Niedocenione filmy jak dla mnie to Rob Roy i Barry Lyndon, przygodowe, osadzone w tej samej epoce. Ostatni Mohikanin oceniam jako zwykły dobry film, nic ponadto.

za muzykę ten film zawsze będzie miał u mnie 10/10, do tego końcowa scena to arcydzieło
dla fanów filmów polecam utwór "The Royal Scots Dragoon Guards -
Last Of The Mohicans" na dudach ten kawałek brzmi niesamowicie

Film mistrzostwo-dobra gra aktorska, świetna muzyka, brak efektów specjalnych niemal. No i kręcony w większości w naturalnych plenerach i to bez sztucznego światła-to, co trzeba było zapewne kręcone w studiu.
Tak właśnie powinni wszyscy robić filmy :))

Film na prawdę świetny, kostiumy, sceny walki, muzyka, aktorstwo i końcowa scena... Film czasami trochę przynudza ale jako że ciekawią mnie tamte czasy(Indian, koloni i ich wojen) to ani trochę się nie nudziłem.

Nawet jeśli w którymś momencie znudziłaby mi się fabuła (co jest niemożliwe, bo kocham cały ten film od pierwszego do ostatniego kadru plus jeszcze napisy na wstępie i na zakończenie) to i tak w miejscu trzymałaby mnie jego ścieżka dźwiękowa :)
A sam film nie znudzi mi się nigdy :) To jedyna nieuleczalna infekcja, która trzyma mnie w swoich szponach już dobrych kilka lat i nie zamierza przejść ;)

idoci, idioci, wszedzie idioci

Twoja wypowiedź nie mieści się w ramach tzw. krytyki konstruktywnej, więc mam do napisania tylko: SG - GNŻ :)

Względem twojego ciasnego puntku widzenia.

Powiedział co wiedział...
Twoja wypowiedź świadczy o Tobie i Twojej umysłowej ciasnocie...
Pozdrawiam :)

Zgadzam się.

Film rewelacyjny. Jeden z moich ulubionych... bardzo często do niego wracam. W tym filmie wszystko cudownie ze sobą współgra... a ostatnie 10 minut... no cóż... jak dla mnie masterpiece! Pozdrawiam :)

Zgadzam się. Niestety w roku ukazania się przegrał oscary na rzecz Tańczącego z wilkami, również wspaniały film, ale nie umywa się kusztem w stosunku do Mohikanina. Absolutne arcydzieło.