A co w tym złego? Przecież nie musimy tego oglądać:) A aktor się cieszy, że gra, ze catering na planie, hotele, wypłata, kraść nie kradnie, krzywdy nikomu nie robi
Może jeszcze... ożyje! Jak nie przez CGI (technologia deepfake coraz mocniej puka do producentów, którzy chcieliby ożywić Elvisa albo Michaela), to dzięki Dorocińskiemu, bo aktor coś tam przebąkiwał, że bardzo chciałby zagrać albo chociaż wziać udział w biografii Zbyszka Cybulskiego. Trzymam kciuki za ten pomysł.